piątek, 14 sierpnia 2009

A ona znów odpoczywa

Jak podała "Ukraińska Pravda" mimo trwającej kampanii "A ona pracuje", Julia Tymoszenko kolejny raz wyjechała na urlop na Krym.
Poprzednio tłumaczyła dziennikarzon, że "sprawy rodzinne" zmusiły ją do wyjazdu z Kijowa (nie podała jakie). Co powie teraz?
Tekst (po rosyjsku) w UP - tutaj.

wtorek, 11 sierpnia 2009

Ona pracuje nawet na urlopie



Po Janukowyczu i Jaceniuku swoją kampanię wyborczą rozpoczęła Julia Tymoszenko.
Znów (jak i u Jaceniuka) jej akcja wybocza zaczęła się w sposób daleki od sztampy i (oczywiście) bardzo kosztowny.
Uwagę zwraca wybór nośników - są to głównie wiszące nad kijowskimi ulicami transparenty, choć i klasycznych nośników nie brakuje.
Niebanalnie Julia usiłuje odróżnić się od pozostałej ukraińskiej klasy politycznej hasłem "ONA PRACUJE" (w odróżnieniu od onych, którzy blokują, zdradzają, kłócą się, etc...).

To może oznaczać kilka rzeczy:
1. że praca jest dostatecznym powodem do dumy - to może powiedzieć o sobie jakieś 20 milionów Ukraińców, więc Julia nie jest tu specjalnie wyjątkowa;
2. że w tej grupie, o której Julia mówi w swojej kampanii (politycy) pracować to jednak wyjątkowe i rzadkie zajęcie;
3. że kampania jest skierowana do polityków, a nie do wyborców

Całkowicie przypadkowo kiedy tylko bannery i plakaty pojawiły się na ulicach Kijowa, Julia Tymoszenko wyjechała na urlop.

Ona i tam pracuje?

piątek, 7 sierpnia 2009

Rajd uderzył do głów

Polskie ministerstwo spraw wewnętrznych zakazało wjazdu na terytorium RP rajdu rowerowemu dla uczczenia 100 rocznicy urodzin Stepana Bandery.
Więcej tu.

Nacjonaliści ukraińscy i polscy nie mogli sobie wymarzyć lepszej decyzji ministra Schetyny. Boże, jak miło można znów pojudzić!
Sam rajd nigdy nie doczekałby się takiego rozgłosu gdyby nie ta kretyńska decyzja.

Nawet jeśli uczestnicy rajdu "wyłudzili" wizy podając, że jadą na zawody sportowe, należało ich wpuścić, pozwolić przejechać aż do Monachium.
Jutro nikt by o nich nie pamiętał.

A tak zrobiło się śmierdząco, nieprzyjemnie i smutno.

piątek, 31 lipca 2009

Syn prezydenta się ożenił



W czwartek (30 lipca) pod wieczór w zwykłym kijowskim urzędzie stanu cywilnego przy ulicy Cytadelnej wzięli ślub syn prezydenta Ukrainy Andrei Juszczenko i śliczna Liza Efrosinina.

Choć impreza była ściśle prywatna, to informowała o niej (i rozsyłała zdjęcia z ceremonii) słuzba prasowa prezydenta.
Więcej można zobaczyc tu.
Następny w kolejce – młodszy syn Wiktora Janukowycza, który ma się żenic w sierpniu.

czwartek, 9 lipca 2009

EURO 20012 WATCH: Jaki piękny stadion!



Naprawdę zazdrościmy Donieckowi Rinata Achmetowa, który fundnął takie cacko. Otwarcie już w sierpniu. W porównaniu z dziurami w ziemi we Wrocławiu, Gdańsku, Warszawie i Lwowie, Donbas Arena naprawdę robi wrażenie.

Jutro przyjeżdza do Kijowa nasz premier.
Ciekawe czy mu pokażą - jak Platiniemu - księżycowy krajobraz Stadionu Olimpijskiego?





Dużo zdjęć ze wszystkich przyszłych aren EURO 2012 oraz web kamery z większości budów znajduje się na stronie 2012ua.net.

Latające mrówki


Przemyt papierosów z Ukrainy na Zachód zawsze był bardzo opłacalny.
Do tej pory w tym kontekście pojawiały się osławione mrówki, wciąż przemierzające granicę tam i nazad.
A teraz mrówki zaczęły latać.

Mrówka czyli lotniarz startuje z ukraińskiej strony Karpat i przelatuje nad nieodległą granicą z Węgrami.
Żeby nie rzucać się w oczy pogranicznikom, latające mrówki latają po ciemku, wyposażone w noktowizory. W razie wpadki wyjaśniają, że wiatr ich zniósł na węgierską stronę choć wcale tam się nie wybierali.
Jeden udany kurs, to – jak pisze Kyiv Post – 100 przemyconych kartonów papierosów, a więc 3-4 tysiące dolarów czyściutkiego zysku.
Jeszcze niedawno sam przemycałem niebieskie vogi do ... Kijowa, bo miejscowe jakoś mi nie smakowały. Za każdym razem pakowałem więc do walizki parę kartonów i wio.
Aż zaprzyjaźniony prawnik powiedział mi mniej więcej tak:
- Jak Cię z tym złapią w Boryspolu, to po prostu nie u-wie-rzą, że nie lubisz ukraińskich fajek, bo nikt w tę stronę ich nie przemyca. Od razu pomyślą, że to jakis grubszy szwindel i zaczną cię maglować. Lepiej polub nasze fajki.
Więc polubiłem i w rezultacie nie zostałem najsłynniejszym idiotą przemycającym papierosy na Ukrainę.

PS. Nie napisali w KP jak ci lotniarze-kontrabandziści wracają z płaskich Węgier na górzystą ukraińską stronę. To chyba musi być trudne...

środa, 8 lipca 2009

Walka z hazardem po ukraińsku


Na parterze budynku, w którym znajduje się nasze biuro jest kasyno. A właściwie było, bo właśnie dzisiaj zaczęli wywozić wyposażenie.
Julia T. postawiła na swoim - wszystkie ukraińskie kasyna zostały zamknięte. To już drugi raz, bo parę tygodni temu, kiedy prezydent odmówił podpisu, kasyniarze odtrąbili zwycięstwo i otwierali już raz zamknięte hazardownie.
Teraz pora się wynosić na dobre.
Nie żałuję ich, bynajmniej. Na pewno zarobili dostatecznie dużo, żeby znaleźć sobie inny biznes, albo po prostu zejść do podziemia.
Bo w to, że w całej Ukrainie nie będzie ani jednego kasyna nikt nie wierzy, nawet Julia T. Będa tylko droższe, niebezpieczniejsze, mafijne...
Od samego początku pobytu w Kijowie szlag mnie trafiał, kiedy patrzyłem na kasyna na kazdym rogu, setki kasyn, dosłownie wszędzie, tylko z okna mojego biura widzę dwa. Tak samo teraz szlag mnie trafia na sposób skończenia z hazardem.
Julia wprawdzie zapowiedziała, że będzie w kraju kilka miejsc (daleko od miast), gdzie kasyna będa mogły funkcjonować. Ale nie wiadomo kiedy, nie wiadomo gdzie, nie wiadomo na jakich zasadach. A może wiadomo, tylko nie wszystkim...
Tymczasem z tygodnia na tydzień setki tysięcy krupierów, kelnerów, ochroniarzy, sprzątaczek, kucharek, itd. traci robotę, traci wypłaty.
Setki tysięcy metrów kwadratowych powierzchni w bardzo dobrych punktch miast, na parterach, przy głównych ulicach trafia na rynek nieruchomości.
Do kasy państwa przestają płynąć podatki od wygranych, od zysków firm prowadzących kasyna - oczywiście jeśli płynęły jakiekolwiek podatki, w co wątpię.
Tak czy inaczej - to niedobrze dla słabiutkiej gospodarki.
Chcę wierzyć, że jedynym motywem tej decyzji jest chęć ochrony Ukraińców przed szponami hazardu, że nikt na niej nie zarobił, a straty zostały wkalkulowane...

Na koniec zagadka: w jakim kraju niemal w tym samym czasie, rozprawiono się z kasynami niemal dokładnie w taki sam sposób jak na Ukrainie?

Zgadliście - w Rosji.